ABC początkującego: Gdzie szukać chrząszczy zimą

Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

ABC początkującego: Gdzie szukać chrząszczy zimą

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Najwyrazniej pojawila sie potrzeba podania na tacy malego kompendium dla tych poczatkujacych, ktorzy sa jeszcze nieswiadomi bogactwa otaczajacego ich swiata owadow. Moja dzialka to chrzaszcze, wiec kilka slow na ten temat.


Dla poczatkujacych chrzaszczarzy - co i jak lapac pozna jesienia, zima i wczesna wiosna.


Wiekszosc "zwyklych" ludzi bardzo sie dziwi, kiedy im mowie, ze zima lapie najwieksze ilosci chrzaszczy. Prawda jest taka, ze dla kogos zajmujacego sie gatunkami zamieszkujacymi sciolke czy prochno sezon nigdy sie nie konczy, choc faktycznie temperatury ujemne bardzo ograniczaja mozliwosc pozyskania materialu w terenie. Nie jest to jednak problemem w przypadku gatunkow synantropijnych. Temat jest bardzo obszerny, wiec ponizsze wskazowki nalezy traktowac jako wstep do dalszego zglebiania zagadnienia, w miare mozliwosci samodzielnie.

Prowadzac polowy metoda czerpakowania roslinnosci, pod koniec lata dochodzi sie do momentu, kiedy w worku poza pluskwiakami i innym tego typu chwastem trafia sie juz tylko Coccinella septempunctata i Lagria hirta. To jest moment, kiedy trzeba pomyslec o innych technikach, choc ciagle jeszcze w cieple dni mozna pokusic sie o wytrzepanie do siatki czy na plachte galezi z wyschlymi liscmi, kisci owocow takich roslin jak np. kalina czy innych podobnych obiektow, w ktorych lubia sie przed zimowaniem gromadzic biedronki. W ten sposob mozna pozyskac ciekawe gatunki, np. Coccinella undecimpunctata. Podobnie na wiosne, w pierwsze sloneczne dni jeszcze w marcu mozna rozpoczac poszukiwania biedronek wylazacych z zimowych kryjowek - mozna wtedy trafic na masowe pojawy Oenopia conglobata, ktora pozniej rozproszy sie w terenie, wejdzie na wysokie topole i trudno ja bedzie znalezc.

Prawdziwa kopalnia zlota przez caly rok jest sciolka. Kiedy znikaja chrzaszcze polawiane na roslinnosci, nic nas juz nie rozprasza i spokojnie mozna sie skupic wlasnie na tym bogatym zrodle wszelakiego dobra. Nawet pod sniegiem, przy ujemnych temperaturach, mozna zaobserwowac aktywne biegaczowate czy kusaki, a poszukiwania na sniegu moga dac zaskakujace rezultaty - zima polawia sie wlasnie na powloce snieznej ciekawe gatunki kusakow z podrodziny Omaliinae. Oczywiscie, zeby przesiewac sciolke, nie moze byc ona zamrozona, wiec najlepiej wybierac sie do lasu jesienia, wiosna i w te dni zimy, kiedy panuja dodatnie temperatury. Wrzesien-pazdziernik i pozniej marzec-kwiecien to najlepszy czas na chrzaszcze sciolkowe. Kiedy jesienia zaczynaja sie dluzsze przymrozki chrzaszcze schodza w glebsze warstwy i trudniej je znalezc; przy pierwszych cieplych dniach na wiosne robactwo wylazi w powierzchniowe warstwy sciolki i trzeba z tego korzystac, bo pozniej wiele gatunkow rozejdzie sie po terenie. Chrzaszcze tylko zimujace w sciolce, czyli np. ryjkowce, stonki, biedronki itp. bardzo czesto skupiaja sie u podstawy pni starych drzew. Chodzac z sitem po lesie najwieksza uwage nalezy zwracac wlasnie na drzewa stare, stojace martwe pnie, duze pniaki, lezace klody, odosobnione drzewa na skraju itp. Przesiewanie sciolki wokol takich obiektow dostarcza przedstawicieli bardzo wielu rodzin chrzaszczy. Warto zwracac uwage na miejsca polozone w poblizu zbiornikow wodnych, np. stare wierzby, wokol ktorych gromadzi sie jesienia warstwa latwych do przesiewania lisci; ciekawe sa kepy olch, material nagromadzony pomiedzy pedami w krzakach leszczyny czy uwieziony u podnoza starych lip z licznymi odrostami. Interesujace sa tez zaglebienia terenu w buczynach, gdzie warstwa plesniejacych i gnijacych lisci jest grubsza i bardziej wilgotna niz w miejscach polozonych wyzej. Do przesiewania najlepiej uzywac duzego sita o srednicy co najmniej 30 cm (oczywiscie i mniejsze sie nada). Wielkosc oczka zalezy od chrzaszczy, jakich poszukujemy - jesli ma to byc "wszystko, co sie rusza", to oczko musi byc stosunkowo duze, do 1 cm. Jednak w takiej sytuacji wiekszosc substratu przejdzie przez sito i przesiewka moze zbytnio nie roznic sie od sciolki wrzucanej do sita. A idea jest taka, zeby pozbyc sie wiekszych lisci i badyli, i "wzbogacic" przesiewke o interesujace nas owady. W przypadku poszukiwania malych chrzaszczy typu kusaki, Scydmaenidae, Latridiidae, Cryptophagidae itp., oczko sita moze byc rzedu 3 mm. Wtedy przepuszczajac przez sito kilkadziesiat garsci sciolki otrzymujemy niewielka ilosc drobnego materialu z duza liczba malych organizmow. Przesiewac mozna na kuwete czy tace i przegladac ten material w terenie, jednak jest to dosc niewygodne, wiele chrzaszczy przez dluzszy czas potrafi udawac martwe i wydajnosc takiego przegladania nie jest zbyt duza. Lepiej zabrac przesiewki do domu i na spokojnie pod lampa powybierac wszystko, co nas interesuje. Do tego celu najlepiej nadaja sie worki z materialu przepuszczajacego powietrze, jednak jesli powrot z terenu jest tego samego dnia, bez problemu mozna uzywac workow plastikowych. Byle tylko w drodze powrotnej nie postawic plecaka na grzejniku w pociagu...

"Ściółka" obejmuje nie tylko material zalegajacy w lasach, w gre wchodza tez np. trzcinowiska (ciekawe zrodlo niektorych Anthicidae, Staphylinidae, Scydmaenidae czy interesujacych biegaczy, a na dodatek niektorych rodzin wodnych). Ciekawe sa tez stosy gnijacego siana czy slomy i ogolnie wszelki substrat roslinnego pochodzenia. Niezwykle rzeczy mozna wysiac zima ze stosow trocin lisciastych - takie srodowiska to brama migracyjna dla gatunkiow cieplolubnych, ktore w fermentujacych, grzejacych sie trocinach sa w stanie w naszym klimacie przetrwac zime. Stosy trocin np. topolowych napotkac mozna w parkach miejskich, gdzie sciete galezie sa czesto mielone. W takim materiale trafic mozna duzo dziwnych kusakow (np. Micropeplus), Ptiliidae (Acrotrichis, Nephanes), Anthicidae (Omonadus) czy Mycetophagidae (Litargus, Typhaea). Rewelacje mozna wysiac z kompostu, tu trafia sie zatrzesienie piorkoskrzydlych z wiekszosci rodzajow wystepujacych w Polsce, masa kusakow, w tym Pselaphinae (Euplectus), Scydmaenidae (Scydmaenus, Euconnus), biegacze, Hydrophilidae (Cercyon), Histeridae (Margarinotus, Atholus, Saprinus), Monotomidae (Monotoma), duzo Cryptophagidae i Latridiidae, itd...

Wczesna wiosna niezlym zrodlem ciekawych chrzaszczy jest mech na obrzezach zbiornikow wodnych, szczegolnie wszelkie torfowce. Tutaj uwaga - w gre wchodzi zniszczenie kilku metrow kwadratowych pieknego dywanu mchow, wiec wczesniej trzeba sie zastanowic czy naprawde warto. Po drugie, sito o malych oczkach latwo sie zapycha takim materialem i trudno jest cokolwiek pozyskac. Stosujac duze sito (o srednicy 30-40 cm) i duzym oczku (ca. 1 cm) mozna "trzepac" na nim bez rozdrabniania duze platy mchu i odkladac je pozniej w miejsce, z ktorego zostaly wyrwane. "Trzepanie" polega na kilkukrotnym rzucaniu mchu na siatke i uderzaniu w krawedz sita. Najlepiej pod sitem miec wtedy biala tace, na ktorej od razu widac co w mchu piszczy i czy warto kontynuowac poszukiwania w tym miejscu, czy moze lepiej przeniesc sie gdzie indziej.

Próchno - material stosunkowo trudny do przesiewania, bo jesli jest w daleko posunietym stopniu rozkladu, suche i pyliste to prawie w 100% przelazi przez siatke, nawet jesli jest ona drobna. Jesli jest czerwone i "klockowate", jak czesto w przypadku debow, to z kolei bardzo malo materialu przez sito przeleci. Ale w prochnie zyje duzo bardzo ciekawych organizmow i warto czasem przejrzec chocby i pare wiader takiego materialu, zeby znalezc jakiegos pieknego pselaphida czy scydmaenida, o czarnuchach i innych takich nie wspominajac. Zbyt mokre prochno (dotyczy to tez zbyt mokrych przesiewek ze sciolki czy innych substratow) mozna wsypac do plociennego worka i powiesic na dzien-dwa w przewiewnym miejscu i dopiero po tym czasie wysypac na kuwete i przegladac. Mokry material ma tendencje do zbrylania sie w czasie kulania po sicie i owady zostaja "zamurowane" w takich brykietach, nie moga wyjsc na powierzchnie przesiewki. Oczywiscie nie trzeba przesiewac prochna, zeby zbierac wieksze chrzaszcze - uzywajac np. noza mozna w terenie przegladac sprochniale pnie w poszukiwaniu biegaczy, kusakow, czarnuchow czy sprezykow; jednak drobne gatunki bez sita trudniej trafic.

Od prochna blisko do kolejnego zrodla chrzaszczy, czyli do srodowisk podkorowych. Tu tez poszukiwania warto prowadzic przez caly rok, ale latwiej zauwazyc w terenie pnie i galezie z luzna kora kiedy nie ma lisci. Szczegolnie duzo ciekawych chrzaszczy mozna znalezc pod gruba kora lezacych pni topoli czarnej - w gre wchodza takie rodziny jak Carabidae, Staphylinidae, Scydmaenidae, Leiodidae (Agathidium), Hydrophilidae (Cercyon), Histeridae (Abraeinae, Dendrophilinae, Hololepta, Platysomatini), Ptiliidae (Ptinella), Nitidulidae (Epuraea, Glischrochilus), Monotomidae (Rhizophagus), Laemophloeidae (Cryptolestes), Silvanidae (Uleiota, Silvanus), Cerylonidae, Salpingidae, Tenebrionidae (Corticeus), a nawet ryjkowce (Cossoninae). Celowo wymieniam te grupy, zeby pokazac jakie bogactwo chrzaszczy mozna znalezc pod kora jednego tylko gatunku drzewa! Niektore kozki zimuja w kolebkach poczwarkowych (np. Rhagium), niektore stonki tez mozna latwo napotkac pod kora chocby wierzb (np. Phratora); w miejscach wilgotnych trafia sie pod kora zatrzesienie biegaczy, szczegolnie Bembidiini (Bembidion), Platynini (Agonum itp.), Pterostichini (Abax, Pterostichus, Calathus), Zabrini (Amara), dlugo by wyliczac.

Grzyby - jesienia i wiosna spotkac mozna we wszelkich grzybach postaci dojrzale wielu gatunkow chrzaszczy; zima mozna zebrac huby do hodowli. Bardzo bogate bywaja grzyby z rodzaju Inonotus rosnace na olchach, kiedys wyhodowalem z garsci I. radiatus chrzaszcze nalezace do dziewieciu rodzin! Na powierzchni i wewnatrz grzybow mozna sie spodziewac Leiodidae (na hubach glownie Anisotoma, na bedlkowatych czasem Agathidium), masy rozmaitych kusakow, w tym Scaphidiinae, ponadto Clambidae (na bedlkowatych), Anobiidae (w hubach, wiele gatunkow z rodzaju Dorcatoma), Sphindidae (na sluzowcach, ktore wprawdzie grzybami nie sa, ale chodzi o ta sama grupe ekologiczna), Cryptophagidae (glownie Atomaria i Cryptophagus, w czernidlakach i purchawkach), Erotylidae (Dacne, Tritoma, Triplax pod przegrzybiala kora i na hubach; Triplaxy tez w szmaciakach i soplowkach), Corylophidae (Orthoperusy na zolciaku siarkowym), Endomychidae (Endomychus i Mycetina na grzybach nadrzewnych, Lycoperdina w purchawkach), Alexiidae (na bedlkowatych), Latridiidae (glownie Enicmusy i tym podobne), Mycetophagidae, Ciidae (glownie huby, ale tez grzyby tremelloidalne), Tetratomidae (w Inonotusach), Melandryidae (znowu w Inonotusach - Orchesia, Hallomenus, Abdera), Tenebrionidae (Diaperinae)... Kopalnia zlota, przy odrobinie wiedzy i staran.

W srodowiskach synantropijnych (w tym w swoim wlasnym domu) sezon rowniez trwa okragly rok i warto z tego korzystac. Wszelkie strychy, piwnice, magazyny zboza, obory, stajnie, kopce ziemniakow i inne tego typu obiekty to miejsca bytowania chrzaszczy z rodzin Carabidae, Dermestidae, Anobiidae, Ptinidae, Trogossitidae, Lophocateridae, Cleridae, Nitidulidae, Laemophloeidae, Silvanidae, Cryptophagidae, Latridiidae, Tenebrionidae czy Chrysomelidae (Bruchinae).

Temat oczywiscie potraktowany w wielkim skrocie; warto by to jeszcze uzupelnic o hodowle chrzaszczy z materialu zbieranego jesienia. Ale to osobna historia, wymagajaca wiecej pisania niz by mi sie chcialo...

Pawel
ODPOWIEDZ

Wróć do „ABC - zbiór porad”