Polskie Forum Entomologiczne

Podróżując po Puszczy Kozienickiej dnia 08 IV 2018 r. natknąłem się na takie oto "coś" poprzylepiane do ściętych pni i gałęzi młodych dębów.
Owo "coś" ma rozmiary nieco większe niż łepek zapałki.

Dwa dni później, 10 IV 2018r, w warszawskim Leskie Kabackim, również na dębowej, ściętej gałęzi zauważyłem to samo!

Ma ktoś pomysł czym jest owo "coś"?

Te "cosie" przypominają nasiona jemioły

Jak mówi przedmówca nasiona jemioły.

Faktycznie, to jest to!!!

I owe nasiona jemioły tak się biorą i przylepiają do dębowych pociętych konarów?

Heh, całe życie człowiek się uczy Przyrody.
Dziękuję, Panowie!

Ptaki najczęściej zjadają tylko miękką osnówkę nasion jemioły, a kleiste nasiona które im się przyklejają
do dzioba wycierają o gałęzie, itp. Ścięta gałąź czy pieniek są "szorstkie" więc się do tego dobrze nadają

Mam taką hipotezkę: czy obserwowana od lat 30 z góra inwazja jemioły na drzewa nie jest skorelowana z inwazją kwiczołów, które przedtem były raczej niepospolite?

W naszym kraju chyba jedynie jemiołuszka i paszkot zjadają całe owoce jemioły i wydalają je bez uszkodzenia nasion, co pozwala na rozprzestrzenianie tej rośliny na znaczne odległości.