kartoniki

Układanie zbiorów, gabloty, szpilki narzędzia i przybory entomologiczne
Awatar użytkownika
M. Dworakowski
Posty: 539
Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
UTM: FD94
Lokalizacja: Białowieża

kartoniki

Post autor: M. Dworakowski »

czy waqżna jest odległość miejsca przebicia kartonika szpilką,a rozmiar kartonika, czy są jakieś wytyczne co do miejsca w którym przebija się kartonik- odległośc od brzegu?
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: kartoniki

Post autor: Pawel Jaloszynski »

ng1019 pisze:czy waqżna jest odległość miejsca przebicia kartonika szpilką,a rozmiar kartonika, czy są jakieś wytyczne co do miejsca w którym przebija się kartonik- odległośc od brzegu?
Byle szpilka była z przeciwnego końca kartonika niż głowa okazu, a wszystko będzie dobrze ;-)

Nie mogłem się powstrzymać, sorry...

Paweł
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Z której strony...

Post autor: Jacek Kurzawa »

Ta pozornie oczywista kwestia wcale nie była dla mnie taka oczywista!!!
Otóż przez pierwsze trzy - cztery lata wszystko nabijałem właśnie odwrotnie - szpilka była od strony głowy chrząszcza czyli "od przodu". Po prostu - sam tak wymyśliłem, bo spytać się nie miałem kogo. A z przodu wydawało mi się ładniej i jeszcze jedna sprawa o tym zadecydowała:

żeby owad nie obracał się na szpilce jego środek ciężkości powinien być jak najbliżej osi szpilki czyli osi obrotu.
A tak się składa, że owady najczęściej mają stosunkowo dużą i ciężką głowę z przedpleczem a cienkie i lekkie zakończenie ciała (pokryw). Tak więc owad naklejony na kartonik ze szpilką wbitą przy głowie (w kartonik oczywiście) będzie miał dużo mniejszy "moment" (tak to się nazywa z mechanicznego punktu widzenia czyli SIłA (umocowana w środku ciężkości owada) razy RAMIÊ czyli odległość od szpilki do środka ciężkości.

Jest tylko jedno "przeciw": głowa jest wyżej od powierzchni kartonika niż koniec pokryw i biorąc szpilkę w palce może dojść łatwo do uszkodzenia owada opuszkami palców lub ułamania czułków. I to jest ważniejsze jak się okazuje od obracania. (miałem wtedy 12 lat)

A poza tym skoro wszyscy tak robią... to ja też tak zacząłem.
Ale samo pytanie jest jak najbardziej zasadne.
Postaram się więc podkreślić tą jedną kwestię.

Na tyle wysoko należy umieścić kartonik na szpilce żeby się inne etykietki leg (det. coll.) zmieściły i było je dobrze widać, a na tyle nie za wysoko, żebyśmy mogli swobodnie wziąć taki kartonik w palce bez obawy ukruszenia odstających części owada. Tak więc krępego i wysokiego owada na kartoniku nabijemy nieco niżej niż małego-płaskiego. Dla bezpieczeństwa. najlepiej jest znaleźć taką wysokość, żeby wszystkie owady były na jednej wysokości - ze względów estetycznych.
Chociaż uważam że najważniejsze czynniki to:
praktyczne i ekonomiczne. Estetyka musi się zawsze im podporządkować.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: Z której strony...

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Jacek Kurzawa pisze:cztery lata wszystko nabijałem właśnie odwrotnie - szpilka była od strony głowy chrząszcza czyli "od przodu".
;-) Swoją drogą, takie rzeczy to akurat można bez problemu poprawić; okaz z kartonika zawsze można odkleić. Ja widziałem zbiór, w którym część chrząszczy była naszpilona przez lewą pokrywę, po zagłębieniu się w temat okazało się, że facet miał dużo okazów do popreparowania i poprosił o pomoc żonę. Instrukcja "naszpilaj przez prawą pokrywę" okazała się niewystarczająca - żona brała okaz głową w swoją stronę i nabijała przez pokrywę, która była po prawej stronie...

Jacek Kurzawa pisze:Na tyle wysoko należy umieścić kartonik na szpilce żeby się inne etykietki leg (det. coll.) zmieściły i było je dobrze widać, a na tyle nie za wysoko, żebyśmy mogli swobodnie wziąć taki kartonik w palce bez obawy ukruszenia odstających części owada. Tak więc krępego i wysokiego owada na kartoniku nabijemy nieco niżej niż małego-płaskiego. Dla bezpieczeństwa. najlepiej jest znaleźć taką wysokość, żeby wszystkie owady były na jednej wysokości - ze względów estetycznych.
Chociaż uważam że najważniejsze czynniki to:
praktyczne i ekonomiczne. Estetyka musi się zawsze im podporządkować.
I o to właśnie chodzi; zdrowy rozsądek po raz kolejny. Reszta to kwestia nawet czasem lokalnych zwyczajów. Ja się przyzwyczaiłem, że na trójkąty przyklejam głową w lewo, a w Japonii wszyscy przyklejają wyłącznie w prawo... W dodatku nawet duże okazy (ponad 2 cm) naklejają bokiem na trójkąty, włączając w to wszystkie kusaki, a jedyne szpilki, jakie produkują to białe bez emalii z bardzo małym łebkiem. Więc o takich rzeczach można pewnie długo dyskutować, ale tak naprawdę znaczenie ma tylko bezpieczeństwo okazu i wygoda preparatora.

pozdrawiam,
Paweł
Awatar użytkownika
Szczepan Ziarko
Posty: 120
Rejestracja: niedziela, 7 listopada 2004, 13:31
Lokalizacja: Poturzyn
Kontakt:

Jest takie miejsce

Post autor: Szczepan Ziarko »

ng1019 pisze:czy waqżna jest odległość miejsca przebicia kartonika szpilką,a rozmiar kartonika, czy są jakieś wytyczne co do miejsca w którym przebija się kartonik- odległośc od brzegu?
Otóż miejsce takie istnieje. W starych, dobrych czasach na kartonikach widniały trzy poprzeczne linijki. Ich wygląd, szerokość i rozmieszczenie nie były bynajmniej przypadkowe, lecz podlegały ścisłym zasadom. Dwie węższe linijki położone blisko siebie odgraniczały (nazwijmy to tak) ‘pole operacyjne'. W pewnej odległości, mniej więcej w połowie pozostałe części kartonika była szersza linia w która wbijano szpilkę.
Stosując powyższe zasady liniowania można dojść do kartoników o długości maksimum 30 milimetrów. Potem zaczyna się estetyczny niesmak. A tymczasem doszło do tego, ze nakleja się już wszystko, pokrętnie tłumacząc to dbałością o bezpieczeństwo okazu, podczas gdy podświadomość zbieraczy knuje zupełnie cos innego. Niektórzy puszczają z lubości banki nosem przebąkiwując coś o kartonikach 12-to centymetrowych. żeby stare normy były zachowane, to linijka w którą wbija się szpilkę musiałaby mieć około pół centymetra szerokości. Lepiej wiec, że liniowania tego już nie ma . Za to Ty masz problem. A prawda , jak zwykle, leży gdzieś pośrodku.

ZETES
Załączniki
nounting_cards.jpg
nounting_cards.jpg (30.82 KiB) Przejrzano 4387 razy
Awatar użytkownika
Marek Przewoźny
Posty: 1414
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Jest takie miejsce

Post autor: Marek Przewoźny »

ZETES pisze:Niektórzy puszczają z lubości banki nosem przebąkiwując coś o kartonikach 12-to centymetrowych.
No pewnie dojdzie niedługo do tego iż Goliaty zaczną naklejać :D już niewiele brakuje :D
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Fakt zauwazylem ( nawet u siebie ;) ) tendencje do naklejania hmmm coraz wiekszych okazow ale goliatow jeszcze nie ;))
Awatar użytkownika
M. Dworakowski
Posty: 539
Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
UTM: FD94
Lokalizacja: Białowieża

Post autor: M. Dworakowski »

Dzięki, zastanawiałem się do czego służa te linie :)
Awatar użytkownika
Marcin Kutera
Posty: 1143
Rejestracja: niedziela, 10 października 2004, 17:08
UTM: EB24, EC18
Specjalność: Lepidoptera, Odonata, Orthoptera,
Lokalizacja: okolice Ostrowca św
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time

kartoniki

Post autor: Marcin Kutera »

Ja naklejam na kartoniki tylko małe chrząszcze, natomiast duże owady szczególnie kózki przekłuwam prawą półpokrywę patrząc od strony odwłoka owada. Widziałem u pewnego entomologa chrząszczacza bardzo ciekawy sposób preparowania i etykietowania muchówek. Otóż widziałem pięknie spreparowany gatunek dużej muchy koloru zielonego (nie pamiętam nazwy) z elegancko rozłożonymi skrzydłami, która była przyklejona na przezroczysty kartonik, w ten oto sposób można było zobaczyć jak wygląda spód owada. Ja natomiast niektóre chrząszcze(szczególnie z rodziny żukowatych) rozpinam jeszcze w inny sposób. Rozkładam im półpokrywy oraz skrzydła i zapezpieczam szpilkami aż do wyschnięcia. Owad wygląda jak w fazie lotu. Natomiast takiego chrząszcza przekłuwam standardowo w odwłok po jego bardziej prawej stronie blisko przedplecza... Nieźle takie okazy sie prezentują.........
Awatar użytkownika
Paweł Wojtaszek
Posty: 74
Rejestracja: czwartek, 14 października 2004, 20:26
Lokalizacja: Chorzelów

Post autor: Paweł Wojtaszek »

Rzeczywiście, fajnie wyglądają takie okazy z rozłożonymi skrzydłami. Ja rozpinałem czasami w ten sposób Cetonia aurata. Naprawdę spoko wygląda, ale wolę metodę "standardową" czyli naszpilenie przez prawą pokrywę, albo naklejanie i tę metodę stosuję tylko w wypadku chrząszczy o wielkości do około 25 mm.

pozdrówka
Paweł
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

ja tez sie tak bawilem tylko w odniesieniu do pospolicie wystepujacych okazow jak np G.setrcoriarius, C.aurata, Grylotalpa _ tutaj efekty sa wprost oszalamiajace !!, jak rowniez M.hippocastani, fakt ze okazy w ten sposob spreparowane ozywiaja kolekcje !!!
P.
Awatar użytkownika
Marek Przewoźny
Posty: 1414
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Marek Przewoźny »

To jest dobre w celach dydaktycznych bo uświadamia niektórym iż chrząszcze pod pokrywami mają drugą parę skrzydeł i iz są zdolne do lotu.
Awatar użytkownika
Paweł Wojtaszek
Posty: 74
Rejestracja: czwartek, 14 października 2004, 20:26
Lokalizacja: Chorzelów

Post autor: Paweł Wojtaszek »

Tak, super wyglądają takie chrząszczyki i to jest ekstra zabawa z takim rozpinaniem. Fajnie się w ten sposób preparuje zwłaszcza kruszczyce, bo nie rozkłada się im pokryw na boki ale tylko lekko podnosi do góry i wtedy widać zarówno skrzydła jak i pokrywy co daje świetny efekt!!

pozdrawiam
Awatar użytkownika
M. Dworakowski
Posty: 539
Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
UTM: FD94
Lokalizacja: Białowieża

Post autor: M. Dworakowski »

Rohatyniec rozłożony w ten sposób wygląda też porażająco
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

niektore Dynastidae czy Lucanidae egzotyki tez sa niezle!!!!!!!!
Awatar użytkownika
M. Dworakowski
Posty: 539
Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
UTM: FD94
Lokalizacja: Białowieża

Post autor: M. Dworakowski »

Taak, szczególnie fajne zdjęcia są pospolitych gatunków z rozłożonymi "monstrualnymi" skrzydłami pojawiają się od czasu do czasu w gablotkach na allegro :)
Awatar użytkownika
Marcin Kutera
Posty: 1143
Rejestracja: niedziela, 10 października 2004, 17:08
UTM: EB24, EC18
Specjalność: Lepidoptera, Odonata, Orthoptera,
Lokalizacja: okolice Ostrowca św
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time

kartoniki

Post autor: Marcin Kutera »

Widzę że macie odobne spojrzenie na świat owadów jak ja też i od strony preparowania...to nie tylko dowód naukowy ale i estetyka, wyeksponowanie i demonstracja...Cieszę się...koledzy...
Awatar użytkownika
Ścinek
Posty: 177
Rejestracja: środa, 5 października 2005, 22:29
UTM: CA56
Specjalność: Cerambycidae, Carabidae, Tenebrionidae
profil zainteresowan: Fotografia, hodowla owadów egzotycznych, majsterkowanie tzw. DIY
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ścinek »

Ja osobiście mam tendencje do naklejania na kartonik wszystkiego co mi w ręke wpadnie jednak mam problemy z rozkładaniem na kartoniku Lepturinae, gdyż nogi mają sztywne nawet po rozmaczaniu... macie może jakąś rade na ich "zmiękczenie" :?:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacja zbioru - gabloty, etykietowanie, szpilki”