dylemat blondynki

Układanie zbiorów, gabloty, szpilki narzędzia i przybory entomologiczne
Ewka
Posty: 16
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 20:16
Lokalizacja: Włocławek

dylemat blondynki

Post autor: Ewka »

Witam Szanownych entomologów.
Jestem absolwentką lesnictwa i ochrony srodowiska, pracuję obecnie jako leśnik, w owadach zakochałam się w wieku 5 lat, kiedy udało mi się podpatrzeć "grajacego" w zywopłocie pasikonika. Na studiach oczywiście mielismy entomologię, i wtedy okazało się, że to pasja bez której nie potrafię żyć.Jednak czuje sie tak rozpaczliwie zielona, zwłaszcza po przekopaniu wzdłuż i wszerz tego forum, że po prostu musiałam napisac tego posta.Po pierwsze wpadłam w rozpacz gdy okazało się, że mam w swoim zbiorze owady ponizej 3cm nie na kartoniku.Po drugie wydaje mi się, że źle dobieram grubość szpilki do "kalibru" owada. Szpilki i octan dostałam w prezencie od kolegi entomologa, plus parę porad, z reszta musiałam sobie radzić sama. Pasją zaraziłam ojca, który potrafi mi przynosić do domu cuda jakich ze swoim roztrzepaniem nigdy bym nie zauważyła.Zresztą gro najpiękniejszych owadów z mojego zbioru złapałam totalnie przez przypadek - a to wpadł na parapet, a to Copris lunaris uderzył nocą w szybę zwabiony światłem, najprzeróżniejsze zawisaki siedzące po prostu na scianie domu lub na płocie...No i radzę sobie jak mogę, ale stwierdziłam, że skoro z moją pasją wiąże się śmierć zwierzęcia, to chcę żeby mój zbior byl rzetelny i mogl się przydać albo mnie (planuję studia doktoranckie), albo komuś innemu. Prowadzę taka "kontrolkę owadzią" (ach te nawyki z pracy;)), na bieżąco notuję wszystkie dane z terenu, miejsce połowu owada, pogodę, temperaturę, porę dnia, jakieś istotne uwagi itp.Mój zbiór nie jest wielki i są to głównie chrząszcze, po jakims czasie stwierdziłam, że chciałabym poszerzyć swoją wiedze w zakresie żukowatych. Do czego zmierzam: doświadczeni wyjadacze pewnie się uśmieja, ale..
1) gubię się z etykietkami (na studiach robilam 2 - jedna z miejscem i data polowu okazu, druga determinacyjna z lacinska nazwa owada, nazwiskiem oznaczajacego i sprawdzajacego oznaczenie plus daty tych oznaczen). Czy w ten sposob jest dobrze? Czy ta etykieta musi miec jakiś konkretny wymiar? W jakiej kolejności nabijacie je państwo?
2)Do dzis grubosc szpilki dobieram "na czuja", postanowilam kupic nowe szpilki i teraz nie wiem juz...kartoniki tez musze chyba kupic, od kiedy nabilam małego Dorcus paralellopipedus na szpilke jest mi z tym źle, bo mam wrażenie że zmarnowałam ten okaz i że jeśli nie jest na kartoniku to nie warto go nikomu pokazywać
3)Podobno dostanę w prezencie gablote, tylko mam podać wymiary.W związku z tym czego się naczytałam o standardowych wymiarach robi mi się jeszcze bardziej źle.Czy jest jakis uniwersalny wymiar?
4)Ściągnęłam entomolabels i nie umiem wydrukować glupiej etykietki, tyle tam jest wzorów, że po prostu się gubię.
A może po prostu ktoś mógłby polecić dobrą książkę, w której są opisane jakieś jednolite zasady?
To chyba wszystkie moje wątpliwości...Może i smieszne dla doświadczonych kolegów, ale musze poprosic o pomoc, ponieważ bardzo mi zależy, żeby mój zbiór był w porządku a okazy miały wartość naukową. Nie chcę usmiercać owadów na prózno. Nie chcę też żeby się okazało gdy np. spotkam się z jakims doświadczonym entomologiem w celu np. sprawdzenia oznaczenia lub pomocy żeby ten pękł ze smiechu, albo zrobił zdegustowaną minę bo popełnilam jakieś entomologiczne gafy. Przesadną estetka tez nie jestem, ale sami rozumiecie...jakieś minimum programowe chcę spełniac, a że jestem chorobliwie ambitna...:)Z góry dziekuję za każdą sugestię i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

Faktycznie ambitnaś :) Ja nieszczególnie się takimi rzeczami przejmuję, IMO najważniejsze w etykietce są data, miejsce, nazwa gatunku i nazwisko tego, kto złapał. No i żeby to w miarę czytelne było :wink: Wielkość etykiet - w przybliżeniu są jednakowe i to mi wystarcza, mlimetr w tę czy tamtą stronę nie robi mi różnicy 8) Aha - wszystkie są wypisywane ręcznie, w drukowanie też nie chce mi się bawić :wink: Podobnie z gablotami - mam różne: kupowane, czyli chyba w jakimś stopniu standardowe, mam samodzielnie robione, które na pewno standardowe nie są... Jeśli nie masz zamiaru używać tacek, to też - moim zdaniem - nie musisz przejmować się standardem. No chyba że planujesz przechowywać gabloty w specjalnej szafie, wtedy przyda się ujednolicenie wymiarów. Niemniej jednak najpopularniejsze są 50x40 i 40x30 i tego można się trzymać.
Co do nabijania na szpilki - też dobieram je na wyczucie, tylko do kartoników stosuję niezmiennie nr 3 (można i 4, byle nie cieńsze, bo kartoniki będą opadać). Równie jak długość owada liczy się dla mnie szerokość pokryw - jeśli owad jest długi, ale dość wąski, wolę nakleić na spory karton niż bawić się w przebijanie szpilką i ryzykować uszkodzenie pokryw. A czasami nawet mimo sporych wymiarów delikwenta potrafię go nakleić na kartonik, jeżeli jest szczególnie urodziwy :D

Pewnie tymi moimi wyznaniami przyczyniłam się do jeszcze większego chaosu :wink: , może więc przyda Ci się ten link o etykietowaniu, w którym jest wyłożone co i jak:
https://entomo.pl/etykiet.php

a potem możesz poczytać wątki z forum, z których wynika, że każdy robi to jak chce :mrgreen: :
https://entomo.pl/forum/viewtopic.php?t=44
https://entomo.pl/forum/viewtopic.php?t=410
Ewka
Posty: 16
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 20:16
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: Ewka »

Heh...dzięki Anetko, to miłe czytać, że nie dajesz się zwariować z tymi niuansikami. Też zamierzam wrzucic na luz:). Jeśli chodzi o te gabloty, to moja kolekcja jest na razie niewielka i nie planuję póki co żadnych szafek:]. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam, życze złowienia wielu wspaniałych okazów.
wojtas
Posty: 1483
Rejestracja: piątek, 24 września 2004, 21:59
UTM: VT79
Lokalizacja: Świecko

Post autor: wojtas »

Witam . Co do naklejania owadów na kartoniki to moim zdaniem jest to kwestia możliwości entomologa i wymiary od jakich "należy" naklejać też się zmieniają . Ogólnie przyjmuje się że naklejanie na kartoniki jest bezpieczniejsze dla okazu bo mniejsze prawdopodobieństwo obłamania odnóży bądź ich części przy przekładaniu bądź oglądaniu . Jest też druga strona medalu jak to zwykle bywa - nie można obejrzec spodu owada i w tym celu stosuje sie kartoniki ażurowe lub nakleja się owada bakiem do kartoniki . Co do wielkosci od jakiej naklejamy to mam mieszane uczucia i preparuje na szpilce takie jakie tylko mi się udaje i tak np. opiętki głównie na szpilce wędrują do gabloty . co do rozmiarów gablot to są rozmiary standardowe jakie można kupić np. w sklepie www.entomon.pl/ ale raczej nikt cię nie wyśmieje jak będziesz miała inny rozmiar . powodzenia .
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3269
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 5 times

Post autor: Jacek Kalisiak »

Uff.... , ile pytań :!: Te blondynki to mają temperament :lol:

Ewo, w twoim poście podobają mi się dwie postawy. Pierwsza, że skoro zabija się owada, to bierze się na siebie obowiązek, aby nic nie uronić z pożytku, jaki to może przynieść i że jest to podstawowy obowiązek zbieracza. I druga, którą postrzegam jako próbę złapania balansu, pomiędzy podstawowym celem badań entomologicznych, czyli pozyskiwaniem wiedzy o owadach, a kolekcjonerską wadą popadania w perfekcjonizm. I ten balans trzeba złapać jak najszybciej :wink:

Niestety nie znam takiej książki. Sam uczyłem się od bardziej doświadczonych kolegów. I tak warto tą wiedzę pozyskiwać, bo kontakty z życzliwymi i bardziej doświadczonymi kolegami owocują na bardzo wiele sposobów. Oczywiście kontakty z koleżankami mogą być jeszcze bardziej ekscytujące :wink:

Jeżeli jednak zanosiłoby się na to, że owadami będziesz zajmowała się trochę dłużej niż do kończą studiów, to ja namawiałbym do przyjęcia pewnych standardów i stosowania się do nich. Czyli niby pierwsza gablotka może być dowolna, byle szczelna, ale gdyby potem miała być druga i trzecia, to dlaczego nie takie same? Również etykiety warto sobie rozważyć, wybrać jeden wzór i tego się przez pewien czas trzymać (doradzam pisanie UTM). Etykietka determinacyjna jest ostatnia, bo i wiedza na niej zawarta przychodzi ostatnia, a mogą pojawić się kolejne :wink: Namawiam też do stosowania drugiej etykiety pod determinacyjną, opisującej dość dokładnie okoliczności łapania.
No i mimo wszystko przyjemnie jest oglądać zbiór zadbany, uporządkowany, z którego można łatwo wydobyć potrzebne informacje, łatwo odnaleźć potrzebne okazy i wreszcie nacieszyć czasem oko owadami, bo przecież koniec końców to one są naszą pasją :D
beksinski
Posty: 214
Rejestracja: sobota, 25 lutego 2006, 23:01
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: beksinski »

Droga Ewo. Trudno jest sie wypowiadac po takim autorytecie jak Jacek :) ale dodam swoje 3 grosze. Mam dokladnie takie same dylematy ja Ty. Zajmuje sie motylami od 12 lat i nadal robie wiele bledow w utrzymywaniu swojego zbioru i kolekcjonowaniu nowych okazow.
Tak jak moi przedmowcy, uwazam ze nie jest najwazniejszy rozmiar kartonika czy szpilki, ale jak wykorzystujemy usmierconego owada. Glownym powodem, dla ktorego powinnismy dbac o estetyke i trwalosc zbioru, powinna byc jego wartosc naukowa w przyszloci, np za 30-50 lat.
Ja swoje zapedy estetyczne realizuje na polu zawodowym (owady to pasja) i nie starcza mi juz energii na 'szlifowanie' zbioru. Oczywiscie sprawia to nieco zawodu w przypadku zetkniecia sie ze znacznie lepiej zorganzowanym zbiorem, ale to juz problem ambicjonalny. Sama powiedzialas, ze jestes chorobliwie ambitna. To temat na inne forum, choc chetnie bym o tym pogadal.
Pozdrawiam i zycze udanego sezonu.
Ewka
Posty: 16
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 20:16
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: Ewka »

Panie Jacku, dziękuję za przemiłe słowa. Mam teraz jeszcze większy zapał do sumiennej pracy entomologicznej, bo ogranicza mnie wiele braków dotyczących m. in. literatury, ciagle mi się wydaje, że za mało wiem. Postaram się jak najszybciej złapać ten balans, o którym pan napisał, jest mi niezmiernie miło, że tak doświadczony entomolog poswięcił trochę czasu, żeby odpisac na mojego histerycznego posta:).
Czy w razie jakiś bardziej powaznych wątpliwości dotyczącycgh oznaczania owadów, lub innych zagadnień mogę się jeszcze czasem do pana zwrócić? Uprzedzam, że jestem upierdliwa i nie przepuszczę okazji żeby zamęczyć na smierć entomologiczny autorytet:)
Wojtas - dzięki za kartonikowe porady, nie zamierzam już popadać w jakąś paranoję z tym.
Beksiński - to miło czytać, że ktoś tez ma podobne dylematy, zwłaszcza, jesli zajmuje sie 12 lat motylami:). Myślę, że stonuję trochę z tą ambicją, bo nadgorliwość gorsza jest od faszyzmu.
Pozdrawiam.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Ewcia odebralas PW???
Ewka
Posty: 16
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 20:16
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: Ewka »

Tak, Przemku, dziękuję za wiadomośc, masz rację.
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Forum jest po to bysmy mogli dzielić sie swa wiedza i doswiadczeniem, pytaj o co chcesz a ktos z nas Ci na pewno doradzi ale uwaga, nikt nie jest z nas alfa i omega :mrgreen:

Wytrwałości zycze najbardziej gdyz poczatki sa trudne i latwo sie zniechecic
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3269
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 5 times

Post autor: Jacek Kalisiak »

Ewka ale pojechałaś po bandzie ... Pan, doświadczony ... no,no :D
Na forum zwracamy się do siebie po imieniu i tylko w nielicznych wyjątkach od tego odstępujemy, ja się do nich nie zaliczam :wink:

Przy tej okazji pozwolę sobie zauważyć, że problem polskich kluczy, które kiedyś zostały wydane, został praktycznie rozwiązany, o czym mogli się przekonać uczestnicy OWE. Od tego czasu, każda prośba o udostępnienie klucza powinna spotkać się z pozytywnym odzewem (pytającym proponuję podawać priva). Tych materiałów przybywa i pewnie każda polskojęzyczna ważniejsza publikacja, której nie można kupić, jest dostępna w postaci elektronicznej. No może nie można liczyć, że od razu każdy będzie obdarowany kompletem literatury, ale za niedługo, kto wie?
Słyszałem, że PTE podjęło pewne postanowienia i zamierza podążyć tym tropem. Oby jak najszybciej :wink:

A wszystkich początkujących i nie tylko namawiam do spotkania się z ramach oddziałów PTE, sympozjów Sekcji, na OWE, obozach naukowych, lub po prostu podczas wycieczek terenowych :!:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacja zbioru - gabloty, etykietowanie, szpilki”