Hyles livornica?
Hyles livornica?
Dla mnie sensacja, więc zamieszczam ten post świeżo po znalezisku. Ponieważ jest ono wyjątkowe, wyjątkowo zabrałem motyla do domu. Przypuszczam zresztą, ze i tak jego chwile są policzone. Mocno wytarty. Nie mam najmniejszego pojęcia, ja to się stało, że najzwyczajniej w świecie siedział sobie na pniu jakiegoś owocowego drzewa. Niemrawy, nawet nie próbował odlecieć. Co sądzicie?
Muszę teraz wyjść, do ewentualnych opinii odniosę się później.
Muszę teraz wyjść, do ewentualnych opinii odniosę się później.
- Załączniki
- Hyles.jpg (124.6 KiB) Przejrzano 9822 razy
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Jedyne wytłumaczenie jakie przychodzi mi do głowy to "radosna" hodowla. Innej logicznie dającej się wytłumaczyć przyczyny nie widzę.
-
- Posty: 5057
- Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
- UTM: FB68
- Specjalność: Sesiidae
- Lokalizacja: Hańsk
- Podziękowano: 4 times
Re: Hyles livornica?
komuś wylągł się w hodowli. Jakiś czas potrzymał, a teraz po prostu się go pozbył. I było to gdzieś w najbliższej okolicy
Re: Hyles livornica?
Marku,OK.W pól.Afryce i poł. Europie I pokolenie H.livornica to "czerwcówka",od końca maja."Zimuje"poczwarka.Marek Hołowiński pisze:komuś wylągł się w hodowli. Jakiś czas potrzymał, a teraz po prostu się go pozbył. I było to gdzieś w najbliższej okolicy
Na tej zasadzie stosunkowo niedawno w Berlinie złowiono S.pyri /Den. & Schiff./.Pozdrawiam.
Re: Hyles livornica?
Przyjmuję Waszą interpretację, bo nic mądrzejszego do głowy mi nie przychodzi. Z drugiej strony nie łatwo mi uwierzyć, ze ktoś ot tak sobie pozbył się motyla. Chyba, ze ten uciekł, zanim został uśmiercony. Skąd jednak oznaki zlatania, w tym wyraźne wytarcie łusek na przedpleczu?
Tak, czy inaczej, znalezisko niecodzienne. Czy istnieje szansa utrzymania go przy życiu do czasu, gdy sam sobie poradzi? Można go karmić miodem?
Tak, czy inaczej, znalezisko niecodzienne. Czy istnieje szansa utrzymania go przy życiu do czasu, gdy sam sobie poradzi? Można go karmić miodem?
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Jeśli wylęgł się w pomieszczeniu to "zmasakrował" się o okna. Utrzymanie go przy życiu aż do czasu kiedy sobie poradzi oceniam jako nierealne. W warunkach polskich spotkanie drugiego osobnika (zwłaszcza przeciwnej płci) też jest mało realne.
Reasumując, zatruj spreparuj i dobrze zaetykietuj. Taki okaz może się przydać choćby do sporządzenia preparatu kopulatora...
Reasumując, zatruj spreparuj i dobrze zaetykietuj. Taki okaz może się przydać choćby do sporządzenia preparatu kopulatora...
-
- Posty: 5057
- Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
- UTM: FB68
- Specjalność: Sesiidae
- Lokalizacja: Hańsk
- Podziękowano: 4 times
Re: Hyles livornica?
ludzie pozbywają się swoich pupili z najróżniejszych powodów i nie są to jakieś odosobnione przypadki. Cóż może dla niektórych znaczyć zdychający motyltiktaalik pisze: Z drugiej strony nie łatwo mi uwierzyć, ze ktoś ot tak sobie pozbył się motyla.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Jeśli tak, to poproszę.tiktaalik pisze:W takim razie gotów jestem oddać motyla, jesli znajdzie się chętny.
Zatruj, nabij na szpilkę, zaetykietuj - przekażesz przy okazji np. zjazdu we wrześniu albo jakichś warsztatów latem...
Re: Hyles livornica?
Bez przeciwnej płci to ani,ani...Partenogeneza to u Psychidae sp.,lecz nie u Sphingidae sp.Grzegorz Banasiak pisze:Jeśli wylęgł się w pomieszczeniu to "zmasakrował" się o okna. Utrzymanie go przy życiu aż do czasu kiedy sobie poradzi oceniam jako nierealne. W warunkach polskich spotkanie drugiego osobnika (zwłaszcza przeciwnej płci) też jest mało realne.
Reasumując, zatruj spreparuj i dobrze zaetykietuj. Taki okaz może się przydać choćby do sporządzenia preparatu kopulatora...
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Re: Hyles livornica?
No trochę prędzej Januszu. Sam osobiście spotkałem ten gatunek w Egipcie, na Synaju 4-go maja dwa lata temu. Zdjęcie z tego spotkania pokazywałem na forum: viewtopic.php?t=8884W pól.Afryce i poł. Europie I pokolenie H.livornica to "czerwcówka",od końca maja
Było to w górach, na wys. około 1200 m (okolice Klasztoru św. Katarzyny), więc na nizinach motyl zapewne lata już w kwietniu. Ale marzec, i to w Środkowej Europie, to na pewno zbyt wcześnie na naturalny pojaw.
Re: Hyles livornica?
W Afryce H.livornica pojawia się od końca lutego do pażdziernika, ze szczytem w marcu - kwietniu.
Dlatego nie można wykluczyć, że ów sensacyjny osobnik wylągł się gdzieś na Sacharze i jako wyjątkowy migrant przywędrował do nas... na Prima Aprilis, tylko tiktaalik znalazł go trzy dni za wczesnie
Dlatego nie można wykluczyć, że ów sensacyjny osobnik wylągł się gdzieś na Sacharze i jako wyjątkowy migrant przywędrował do nas... na Prima Aprilis, tylko tiktaalik znalazł go trzy dni za wczesnie
Re: Hyles livornica?
No właśnie dziwię się że z takim sceptyzmem podchodzą wszyscy do tego znaleziska, bo imho tylko wariat hodowałby w zimie livornicę Też miałem zamiar zacytować stronę T. Pittaway'a. Myślę, że warto uznać ten okaz za uczciwe, acz sensacyjne znalezisko. Przecież motyl ten nie jest nowością w Polsce.W Afryce H.livornica pojawia się od końca lutego do pażdziernika, ze szczytem w marcu - kwietniu.
Dlatego nie można wykluczyć, że ów sensacyjny osobnik wylągł się gdzieś na Sacharze i jako wyjątkowy migrant przywędrował do nas... na Prima Aprilis, tylko tiktaalik znalazł go trzy dni za wczesnie
Pozdrawiam
Re: Hyles livornica?
Ponieważ jednak nie dowiemy się jak było naprawdę (chyba, że hipotetyczny hodowca czyta forum i się ujawni), rozsądniej będzie mimo wszystko przyjąć wersję, że to uciekinier z hodowli. Boleję nad tym, bo miło byłoby wykazać naturalny pojaw.
Miałem na myśli coś innego. Przecież nie po to zakupuje się poczwarke(tak to chyba wygląda), a następnie czeka na wylęg imago, aby potem wypuścić dorosłego osobnika. Jeśli ktoś zadaje sobie trud, to jest to raczej hodowca, a motyl trafia do gabloty - i to zanim ulegnie wytarciu. Kto z Was pozwoliłby na zmarnotrawienie przyszłego okazu? A jeśli to nie kolekcjoner, to po cholere prowadzi hodowlę? Przecież nie w celach dydaktycznych, jak sądzę.
Marku, nie mam złudzeń co do tego, jak bezwzględni potrafią być ludzie.Marek Hołowiński pisze:ludzie pozbywają się swoich pupili z najróżniejszych powodów i nie są to jakieś odosobnione przypadki. Cóż może dla niektórych znaczyć zdychający motyl
Miałem na myśli coś innego. Przecież nie po to zakupuje się poczwarke(tak to chyba wygląda), a następnie czeka na wylęg imago, aby potem wypuścić dorosłego osobnika. Jeśli ktoś zadaje sobie trud, to jest to raczej hodowca, a motyl trafia do gabloty - i to zanim ulegnie wytarciu. Kto z Was pozwoliłby na zmarnotrawienie przyszłego okazu? A jeśli to nie kolekcjoner, to po cholere prowadzi hodowlę? Przecież nie w celach dydaktycznych, jak sądzę.
Motyl właśnie padł, mimo że dostał rozcieńczonego miodu i zanim zdążyłem przygotować sie do jego profesjonalnego uśmiercenia. A ponieważ nie mam doświadczenia z preparowaniem, nie posiadam również koniecznych akcesoriów, nie jestem w stanie sprostać twoim wymaganiom. Jedyne, co mogę zrobić, to wysłać martwego owada.Grzegorz Banasiak pisze:Jeśli tak, to poproszę.tiktaalik pisze:W takim razie gotów jestem oddać motyla, jesli znajdzie się chętny.
Zatruj, nabij na szpilkę, zaetykietuj - przekażesz przy okazji np. zjazdu we wrześniu albo jakichś warsztatów latem...
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
W takim razie pozostaw go w przewiewnym (ale niezbyt jasnym) miejscu na 10-14 dni a potem zapakuj do jakiegokolwiek małego pojemnika, słoiczka czy co tam znajdziesz. Mam nadzieję, że jednak uda nam się spotkać, choćby na wrześniowym zjeździe w Toruniu.
Będę też w kwietniu w Łodzi u dr Marciniak, być może wtedy uda się jakoś spotkać i odebrać okaz ?... coś wymyślimy.
Będę też w kwietniu w Łodzi u dr Marciniak, być może wtedy uda się jakoś spotkać i odebrać okaz ?... coś wymyślimy.
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Re: Hyles livornica?
Tenże T. Pittaway na swojej stronie pisze, że okazy migrujące dalej na północ były notowane od końca maja. Oczywiście, nie można całkiem wykluczyć, że akurat ten okaz rozpoczął migrację "nieco" wcześniej . Dosyć prawdopodobne, że może to też być jakiś "uciekinier" z hodowli. Miałem kiedyś taką historię z Actias selene. Gąsienica uszkodziła mi siatkę w hodowlarce i "wyszła na spacer". Szczęściem nie sforsowała ścian pokoju, ale poczwarki przez dłuższy czas nie umiałem znależć. W końcu wylągł się motyl, a oprzęd znalazłem kilka tygodni później w fałdzie okiennej zasłony. Gąsienica H. livornica jest polifagiem, i jeśli uciekła gdzieś bardziej na południe od Polski, mogło jej się udać przezimować jako poczwarka - a do nas już samodzielnie doleciał migrujący motyl. Wszystko to są jedynie przypuszczenia - prawdy zapewne nigdy nie poznamy.
Re: Hyles livornica?
Ja jedynie w ramach takiej refleksji. Jeślibyśmy tak mieli podchodzić do każdego nietypowego znaleziska, możnaby zwariować - bo niemożliwe wykazanie byłoby żadnego migranta w naszym kraju, szczególnie z tych atrakcyjnych pod względem hodowlanym (A. atropos, D. nerii)
Z autopsji wiem jak to jest z takimi hodowlami, bo sam kiedyś różne rzeczy robiłem. Zdarza się, że chcąc bardzo rozmnożyć motyle coś nie wyjdzie albo ew. samce się potwornie pościerają i wtedy nie ma co z nimi zrobić - albo trzyma się je aż do ich smierci, albo faktycznie wypuszcza (chociaż nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wypuszczał akurat jakieś egzotyki, poza pojedynczym takim przypadkiem z samcem A. selene dawno dawno temu). I dlatego prędzej bym uwierzył w wersję, że ktoś na południe od nas bawił się w taką hodowlę.
Z autopsji wiem jak to jest z takimi hodowlami, bo sam kiedyś różne rzeczy robiłem. Zdarza się, że chcąc bardzo rozmnożyć motyle coś nie wyjdzie albo ew. samce się potwornie pościerają i wtedy nie ma co z nimi zrobić - albo trzyma się je aż do ich smierci, albo faktycznie wypuszcza (chociaż nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wypuszczał akurat jakieś egzotyki, poza pojedynczym takim przypadkiem z samcem A. selene dawno dawno temu). I dlatego prędzej bym uwierzył w wersję, że ktoś na południe od nas bawił się w taką hodowlę.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Ten okaz wygląda, jakby część życia był "niewolnikiem" i trzepał się nie mogąc wydostać z pułapki. Świadczy o tym jego wyjatkowe zlatanie. To tylko przypuszczenie, ale byc może motyl był pasażerem na gapę w jakimiś TIR-rze, których codziennie setki przejeżdża przez Łódź, w tym własnie te z kierunku południe - północ (jest tu tranzyt). W ten sposob byłoby to zawleczenie, co zdarza się częściej i jest bardziej prawdopodobne niż spotkanie zaginionego osobnika z hodowli. Poza tym znane są przypadki dalekich migracji, tyle że przy obecnych masach powietrza (jest blisko zero stopni) jego lot do Lodzi jest niemożliwy.
- krzysztof570630
- Posty: 638
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 18:11
- UTM: Umieszcz EA30
- Lokalizacja: Podkarpackie
Re: Hyles livornica?
Przychylałbym się do sugestii Jacka, że okaz wygląda jakby uciekł z więzienia. Prawdopodobnie został przywieziony jako "uśpiony" ale popełnił błąd i obudził się zbyt wcześnie albo w ogóle się obudził. Kiedy się okazało w jakim on jest stanie stał się po prostu zbędny. Odzyskał wolność ale za jaką cenę? Cudowny migrant.....
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Re: Hyles livornica?
Wypieprzyć ten okaz na śmieci i po kłopocie .
Są czasami rzeczy na świecie ( ) których nie umiemy sobie wytłumaczyć np. - dlaczego G. rhammi jest żółty lub dlaczego ktoś w marcu znalazł H. livornica pod Łodzią .
H. livornica nie ma prawa o tej porze szwędać się po kraju a powodów dlaczego ktoś go znalazł można wymyśleć ze sto. Teperatury są takie, że naturalna migracja osobnika nie jest możliwa. Okaz bezwartościowy ze względu na pochodzenie jak i jakość
Są czasami rzeczy na świecie ( ) których nie umiemy sobie wytłumaczyć np. - dlaczego G. rhammi jest żółty lub dlaczego ktoś w marcu znalazł H. livornica pod Łodzią .
H. livornica nie ma prawa o tej porze szwędać się po kraju a powodów dlaczego ktoś go znalazł można wymyśleć ze sto. Teperatury są takie, że naturalna migracja osobnika nie jest możliwa. Okaz bezwartościowy ze względu na pochodzenie jak i jakość
- Brachytron
- Posty: 4411
- Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
- Specjalność: Acu, Odo
- profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Pozwolę sobie się nie zgodzić z powyższą opinią. Zagadka nie musi zostać wyjaśniona natychmiast, być może za kilka lat ktoś z kimś się spotka i od słowa do słowa się okaże np., że ten zna tego co zna innego co hodował kiedyś itd., itp. Sprawa ciekawa z uwagi na jej zagadkowość właśnie.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Uzupełniając post przedmówcy dodam, że warto wykorzystać okaz np. tak jak ja to chcę zrobić - do wypreparowania kopulatora. Z kilku okazów tego gatunku które mam w zbiorze trochę by mi było "szkoda" - a tu proszę - doskonała okazja.
Re: Hyles livornica?
Kilka lat temu teściowie mojej siostry, wracając z wycieczki w Afryce przywieźli do Polski oleandrowca D.nerii w jakimś małym tekturowym pudełeczku... dla swojego wnuka. Nie wiem czy okaz był martwy czy jeszcze żywy, ale biedaczek strasznie się obtrzepał i wyglądał tak jak ten H.livornica.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: poniedziałek, 4 kwietnia 2011, 12:32
- UTM: opolskie i dolnośląs
- Lokalizacja: woj. opolskie i dolnośląskie - najczęściej ;-)
Re: Hyles livornica?
A co do H. livornica, to właśnie wróciłem z Hurgady i widziałem tam dwa całkiem świeże osobniki tego gatunku 29 i 31 marca.
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
A może by tak wydzielić dywagacje na temat izotopów do jakiegoś innego wątku ? Gdzie tu jest moderator ?
Chciałbym poczytać o motylu bo tak wskazuje tytuł wątku, a nie o radiacji...
Wracając do tematu H.livornica, nie tak dawno został złapany na przedgórzu bieszczadzkim. Widziałem kilka dni temu okaz, potwierdzam poprawne oznaczenie. Ale to niech się wypowie szczęśliwy znalazca
Chciałbym poczytać o motylu bo tak wskazuje tytuł wątku, a nie o radiacji...
Wracając do tematu H.livornica, nie tak dawno został złapany na przedgórzu bieszczadzkim. Widziałem kilka dni temu okaz, potwierdzam poprawne oznaczenie. Ale to niech się wypowie szczęśliwy znalazca
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Re: Hyles livornica?
Kamil - nie tak dawno to pojęcie względne . Mów szczerze i tylko prawdę kto, jak i gdzie ? .
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Nie chcę wybiegać przed szereg, jak znalazca będzie chciał to napisze
Rok, dwa lata temu.
Rok, dwa lata temu.
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Re: Hyles livornica?
Eeeee - myślałem, że to było z miesiąc temu . E.B. leg. ??? .
Moim zdaniem nie jest to żadna rewelacja do utajnienia. Kilka lat temu kolega leśniczy w okolicach Sokołowa Podlaskiego złowił jeden okaz - 50 km ode mnie. Pisaliśmy już o tym na forum jak też i o połowach w 1981 tego gatunku z Smolniku przez Zbyszka Czerwińskiego gdzie podobno przy ekranie miał ich ponad setkę okazów.
Moim zdaniem nie jest to żadna rewelacja do utajnienia. Kilka lat temu kolega leśniczy w okolicach Sokołowa Podlaskiego złowił jeden okaz - 50 km ode mnie. Pisaliśmy już o tym na forum jak też i o połowach w 1981 tego gatunku z Smolniku przez Zbyszka Czerwińskiego gdzie podobno przy ekranie miał ich ponad setkę okazów.
- Edwin Buga
- Posty: 124
- Rejestracja: czwartek, 18 listopada 2010, 20:45
Re: Hyles livornica?
No i zostałem wywołany przez Kamila do odpowiedzi jako szczęśliwy znalazca H.livornica w ubiegłym roku. Okaz przyleciał do ekranu na moim ogrodzie do żarówki LRF 250 - 10.08.2010 podcza
s upalnych dni i nocy. Byłem wielce zdziwiony bo na stanowisku w Łączkach przylatuje 4-5 razy więcej motyli niż w Lesku ( wokół pełno świateł sodowych oświetlających drogę krajową ,stację Orlenu, magazyny i moja najgrożniejsza konkurencja - nietoperze które zalatują na mój ogród z oddalonego o 300 m kościoła.
Jak wiecie łowiłem motyle w latach - o ile mnie pamięć nie myli 1976 - 1989 i zacząłem w roku ubiegłym od 15.04.2010. W dawnych latach jak zaświeciłem mixa 500 na ścianie niebiesko malowanej chałupy w Krościenku EV18 to do godziny 6 rano cała ściana była oblepiona motylami.
Ale nigdy nie notowałem inwazji zawisaków w ilościach większych niż 10-15 - z tego do wzięcia kilka. Nigdy nie złowiłem H.livornica , żadnego z Hemarisów, Proserpiny. Moim zdaniem złowienie czy obserwowanie ponad stu zalatujących z południa H.livornica to bajki.Dawniej nie było świateł ulicznych w każdej wsi, w domach paliły się żarówki 40-60w , to i połowy na lampy naftowe , campingowe gazowe przynosiły rezultaty pionierom entomologii - a teraz girlandy świateł a jednak świat owadów nie jest wcale uboższy.Oczywiście Dispar ma rację że nie jest to żadna rewelacja do utajnienia i nie zamierzałem tego robić. Chciałem intensywnie połowić jeszcze w tym sezonie i zrobić jakieś podsumowanie obserwacji z lat minionych i obecnych. Już po jednym sezonie widzę że liczne dawniej gatunki jak A.caja, Smerinatus ocellata,z dziennych nawet najpospolitszy bielinek kapustnik są u mnie rzadkością (widziałem 1-2osobniki oczywiście w roku ubiegłym) natomiast jak wszedłem na mokrą łąkę przy lesie to było biało od P.mnemosyne 50-60 egz.w jednej chwili na twoich oczach. Oooooo nawet nie zauważyłem jak się rozpisałem. Pozdrawiam. Idę zobaczyć na ekran co dzisiaj przyleciało.
s upalnych dni i nocy. Byłem wielce zdziwiony bo na stanowisku w Łączkach przylatuje 4-5 razy więcej motyli niż w Lesku ( wokół pełno świateł sodowych oświetlających drogę krajową ,stację Orlenu, magazyny i moja najgrożniejsza konkurencja - nietoperze które zalatują na mój ogród z oddalonego o 300 m kościoła.
Jak wiecie łowiłem motyle w latach - o ile mnie pamięć nie myli 1976 - 1989 i zacząłem w roku ubiegłym od 15.04.2010. W dawnych latach jak zaświeciłem mixa 500 na ścianie niebiesko malowanej chałupy w Krościenku EV18 to do godziny 6 rano cała ściana była oblepiona motylami.
Ale nigdy nie notowałem inwazji zawisaków w ilościach większych niż 10-15 - z tego do wzięcia kilka. Nigdy nie złowiłem H.livornica , żadnego z Hemarisów, Proserpiny. Moim zdaniem złowienie czy obserwowanie ponad stu zalatujących z południa H.livornica to bajki.Dawniej nie było świateł ulicznych w każdej wsi, w domach paliły się żarówki 40-60w , to i połowy na lampy naftowe , campingowe gazowe przynosiły rezultaty pionierom entomologii - a teraz girlandy świateł a jednak świat owadów nie jest wcale uboższy.Oczywiście Dispar ma rację że nie jest to żadna rewelacja do utajnienia i nie zamierzałem tego robić. Chciałem intensywnie połowić jeszcze w tym sezonie i zrobić jakieś podsumowanie obserwacji z lat minionych i obecnych. Już po jednym sezonie widzę że liczne dawniej gatunki jak A.caja, Smerinatus ocellata,z dziennych nawet najpospolitszy bielinek kapustnik są u mnie rzadkością (widziałem 1-2osobniki oczywiście w roku ubiegłym) natomiast jak wszedłem na mokrą łąkę przy lesie to było biało od P.mnemosyne 50-60 egz.w jednej chwili na twoich oczach. Oooooo nawet nie zauważyłem jak się rozpisałem. Pozdrawiam. Idę zobaczyć na ekran co dzisiaj przyleciało.
Re: Hyles livornica?
To nie były bajki Gatunek ten po tym nalocie był także hodowany przez Zbyszka w Warszawie. Przypuszczam, że wielu polskich entomologów posiada motyle w swoich zbiorach z tej właśnie hodowli.Edwin Buga pisze:Moim zdaniem złowienie czy obserwowanie ponad stu zalatujących z południa H.livornica to bajki.
Nie pamiętam już nazwiska osoby (z Warszawy) i roku, ale bodaj w 1994 lub 1995 Hyles livornica został złapany na przełomie sierpnia i września w Smolniku.
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
Re: Hyles livornica?
Tak, to nie były bajki - w zbiorze skomasowanym w Muzeum w Bytomiu mamy prawie dwie pełne gabloty Hyles livornica złowione na Gubałówce przez Wł. Rychtera na światło w ciągu dwóch nocy: 11 i 12 VIII 1964