Tuning, czyli poprawianie szrotów
- M. Dworakowski
- Posty: 539
- Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
- UTM: FD94
- Lokalizacja: Białowieża
Tuning, czyli poprawianie szrotów
Ostatnio kolega dostał kilka ergatesów sprzed lat, w opłakanym stanie (ja to nazywam szrotem lub demobilem). Postanowił zlepić z 3 sztuk jednego kompetnego. Czym najlepiej jest podklejać nóżki, czółki, główki. Czy da się jakoś odświerzyć kolor zmatowiałego okazu? podkolorowac?
:)))) niezle a to na pewno jeden gatunek ??? zeby jakies cudo nie wyszlo :)) ja kiedys ( oj dawno .....zapakowalem 2 P.coriarius samce) do jednej probowki ....po 100 metrach wycieczki juz nie bylo co ogladac, ale tez bardzo mi zalezalo zeby chociaz jeden.......no i zrekonstruowalem bez niczyjej pomocy, mam okaz w zbiorach do dzis fakt nie byly wyblakle :)
powodzenia !!a moze farbki dla modelarzy??? albo lepiej jakies wodne i koniecznie polakieruj heeee !!!!
P.
powodzenia !!a moze farbki dla modelarzy??? albo lepiej jakies wodne i koniecznie polakieruj heeee !!!!
P.
- M. Dworakowski
- Posty: 539
- Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
- UTM: FD94
- Lokalizacja: Białowieża
-
- Posty: 362
- Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2004, 14:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękowano: 1 time
- Piotr Sroka
- Posty: 177
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
- UTM: FV18
- Lokalizacja: Ropienka
- M. Dworakowski
- Posty: 539
- Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
- UTM: FD94
- Lokalizacja: Białowieża
-
- Posty: 362
- Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2004, 14:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Tuning, czyli poprawianie szrotów
Jeśli pokrywy borodzieja są zmatowiałe (rozumiem przez to, że pokryte tłuszczem i/lub zakurzone), to proponuję np. zmywać je zwitkiem waty nawiniętej na koniec spilki i zanurzonej w occie (ale bezbarwnym spirytusowym) i na przemian ostanem etylu.ng1019 pisze:Czy da się jakoś odświerzyć kolor zmatowiałego okazu? podkolorowac?
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Ja na takie uszkodzone owady znam inne określenia: kadłubki albo fragmenta faunistica. Ale co do doklejania to stoje na stanowisku jeśli coś nam się uszkodzi i odpadnie od okazu to można dokleić. Ale pod żadnym pozorem lepiej nie dosztukowywać z innych egzemplarzy, już lepiej zostawić okaz taki jaki jest, przecież ma on nadal wrtość naukową, owad to nie znaczek w kolekcji który pod żadnym pozorem nie może być kancerem bo inaczej do wyrzucenia! Słyszałem wielokrotnie o oszóstwach na giełdzie w Pradze gdzie można kupić okazy doklejane a nawet podobno z doklejanymi "częśćiami" od innych gatunków, przecież taka praktyka woła o pomstwe do nieba. Wiem także iż niektórzy trzymają nawet pudełeczko z "częściami zamiennymi" do owadów jakby coś się urwało lub zginęło. Więc wg mnie jeśli ma się taki okaz lepiej go tak zostawić, a doklejić można jedynie jak mamy 200% pewności (bo akurta nam się tak stało) iz noga czy czułek odpadł od tego egzemplarza.
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
No właśnie, jak coś odpadnie od dużego okazu to biorę wikol i doklejam. Ale jest tez druga strona medalu. Otóż może się pojawić kiedyś konieczność rozwilżenia takiego okazu np. w celu wypreparowania kopulatora. Ja preparując mikrusy wolę mieć przyklejone takie luźne części obok okazu, a nawet jeśli okaz cały jest z jakichś powodów pofragmentowany, to lepiej mieć te części osobno na jednym kartoniku. Od razu widać, że w czasie rozwilżania trzeba zachować dużą ostrożność, żeby czegoś przypadkiem nie zgubić; jeśli okaz jest "zmontowany" tak, że nie widać czy coś jest doklejone, to można łatwo przeoczyć jakąś stopę czy kawałek czułka, czy nawet wyrzucić przez przypadek. Albo jeszcze gorzej - jak się ma serię kilku okazów z tego samego stanowiska, a tym samym z identycznymi metkami, często rozwilża się je wspólnie - wtedy zaczynają się schody, bo kilka odklejonych nóg, czułków czy wręcz głów nie daje się dopasować do właściwych osobników...Marek Przewoźny pisze:co do doklejania to stoje na stanowisku jeśli coś nam się uszkodzi i odpadnie od okazu to można dokleić.
pozdrawiam,
Paweł
- Marcin Kutera
- Posty: 1143
- Rejestracja: niedziela, 10 października 2004, 17:08
- UTM: EB24, EC18
- Specjalność: Lepidoptera, Odonata, Orthoptera,
- Lokalizacja: okolice Ostrowca św
- Podziękował(-a): 2 times
- Podziękowano: 1 time
Tuning, czyli poprawianie szrotów
podpowiem wam ze mam kolegę modelarza, który ma takie farbki do kolorowania, maluje nimi ze szczegółami te metalowe brytyjskie figurki do gier planszowych typu warmaster jakże popularnych wśród młodziezy . jest w tym niesamowity. kiedyś chciał mi poprawić barwy u wyblakłego z mojej kolekcji zawisaka mimas tiliae. czuje że z jego zdolnościami na 100% by mu się to udało. więc jeśli on stwierdził iz da się bez problemu "podrasowac" skrzydła motyla, to tym bardziej pomalowac chrząszcza, by wygladał bardzo naturalnie. myśłę że i w takiej sytuacji bez problemu mozna z kilku chrząszczy tego samego gat. zrekonstruować jednego w wersji bardzo ozywionej i prawdziwej.........
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
- 5 Odpowiedzi
- 2967 Odsłony
-
Ostatni post autor: Marek Hołowiński
-