Wyblakłe :-(
Wyblakłe :-(
Witam
Po powrocie prawie znad morza i wypreparowaniu wszystkich okazów przy kliku niemal zgłupiałem. Zielony do niedawna Geometra papilionaria zyskał skrzydła w kolorze ecru tak, że zacząłem się zastanawiać czy to aby na pewno jego złapałem. Pięknie jaskrawo czerwona Melasoma populi stała się z kolei pomarańczowo-brązowa. Zastanawiam się czy to ja coś skopałem przy połowie i konserwacji (uśpione były oczywiście octanem, potem jakiś czas leżały w lodówce, odmaczane w rozcieńczonym occie) czy to jedne z tych problematycznych okazów jak na przykład tarczyki. Niezależnie od tego czy jest jakiś sposób ochrony barw gdybym w przyszłości miał okazję jeszcze raz z tymi owadami się zetknąć?
pozdrawiam
Michał
Po powrocie prawie znad morza i wypreparowaniu wszystkich okazów przy kliku niemal zgłupiałem. Zielony do niedawna Geometra papilionaria zyskał skrzydła w kolorze ecru tak, że zacząłem się zastanawiać czy to aby na pewno jego złapałem. Pięknie jaskrawo czerwona Melasoma populi stała się z kolei pomarańczowo-brązowa. Zastanawiam się czy to ja coś skopałem przy połowie i konserwacji (uśpione były oczywiście octanem, potem jakiś czas leżały w lodówce, odmaczane w rozcieńczonym occie) czy to jedne z tych problematycznych okazów jak na przykład tarczyki. Niezależnie od tego czy jest jakiś sposób ochrony barw gdybym w przyszłości miał okazję jeszcze raz z tymi owadami się zetknąć?
pozdrawiam
Michał
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Re: Wyblakłe :-(
O motylach nic nie wiem, ale Chrysomele (juz od dawna nie Melasomy) zwykle blakna. Podobnie wiele tarczykow i biedronek. Tymi ostatnimi interesowalem sie troche doglebniej i tam w gre wchodzi utlenianie i izomeryzacja barwnikow karotenoidowych. Na to nie ma sposobu, zawodowo mialem troche do czynienia z ta grupa zwiazkow i jedynym sposobem na utrzymanie naturalnych barw np. biedronki siedmiokropki byloby zamrozenie zywego osobnika w cieklym azocie, wysuszenie w liofilizatorze i przechowywanie w zatopionej ampulce w atmosferze gazu obojetnego i w dodatku w ciemnosci...Michal Z. pisze:Pięknie jaskrawo czerwona Melasoma populi stała się z kolei pomarańczowo-brązowa.
Staraj sie nie rozwilzac tak dlugo; wrzucaj suche okazy do wody o temp. 60-70 st. C z odrobina octu (kilka ml 10-oprocentowego na szklanke wody), w zaleznosci od rozmiarow 5-10 minut w zupelnosci wystarcza. Potem bardzo dokladnie wyplukac w wodzie destylowanej (chyba, ze akurat masz w kranach wode z minimalna zawartoscia zwiazkow wapnia i magnezu; ja akurat mam taka wode, ze po wysuszeniu okazow plukanych w kranowie pojawia sie na nich bialy osad, delikatne wloski sie sklejaja). Jak bardzo chcesz kombinowac (mi sie kiedys chcialo), to mozesz odwadniac tego typu okazy w acetonie i suszyc w cieplarce w temp. 40-50 stopni, barwy sa wtedy ciut stabilniejsze.
pozdrawiam,
Pawel
Dzięki. Wiem już na co uważać w przyszłości. Może jeszcze niejednego uda mi się złapać.Adam Larysz pisze:Juz tak jest niestety, że "zielone" miernikowce trzeba zaraz preparować po zatruciu, bo inaczej wyblakną.
Mam widać bardzo stary atlas :-) Będe o tym pamiętał. Niestety skończył mi się ostatnio ciekły azot więc na razie nie mogę sobie pozwolić na takie metody konserwacji :-). Trudno, trzeba się będzie pogodzić z utratą barw. Czytałem już wcześniej na forum wątki o odmaczaniu. Niestety nie mogę przekonać domowników, że po takiej akcji nic nie będzie w kuchni śmierdzieć ani się psuć. Do tej pory radziłem więc sobie układając okazy na wilgotnej szmatce lub potajemnie gotując owady, gdy nikogo nie było w domu. W takiej sytuacji myśle jednak, że zaintestuje w małą maszynkę elektryczną i będe je gotował w pokoju.Pawel Jaloszynski pisze: Chrysomele (juz od dawna nie Melasomy)
Wodę mam na szczęście dosyć dobrą. Oczywiście nie tą z kranu bo ta wg norm nawet do spłukiwania się nie nadaje ale z filtra leci całkiem niezła i do takiego płukania powinna się nadać.
Dzięki Wam za te informacje.
pozdrawiam
Michał
U zielonych miernikowców blaknięcie koloru też jest - jak w przypadku omówionych przez Pawła chrząszczy - niestety na porządku dziennym: płowieją zarówno te typowe zielone Geometrinae, jak i z innych podrodzin, np. Campaea margaritata (jeden z moich okazów jest już prawie biały) czy Chloroclystis, który z kolei szarzeje. I nie zawsze jest to powiązane z dłuższym przechowywaniem okazów przed preparacją - ja preparowałam na świeżo, a mimo to nie uniknęłam wyblaknięć. Podejrzewam, że i u miernikowców jest to spowodowane przez rozpad barwników.
Szkoda, bo zielony motyl w gablocie wygląda bardzo ciekawie. Zorientowałem się, że mój jest niemal zupełnie biały jakiś tydzień po złapaniu go. Myślę jednak, że zdążył wyblaknąć już kilka dni wcześniej. Mam jeszcze nadzieje, że przynajmniej na zdjęciach udało mi się go w pełnej krasie uchwycić.Aneta pisze:Podejrzewam, że i u miernikowców jest to spowodowane przez rozpad barwników.
pozdrawiam
Michał
blaknięcie zielonych owadów
Słyszałem że blaknięcie zielonych owadów jest spowodowane zatruwaniem acetonem, wystarczy owada wsadzic do zamrażrk mnie sie sprawdzilo
- Piotr Sroka
- Posty: 177
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
- UTM: FV18
- Lokalizacja: Ropienka
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- Konto_usuniete
- Posty: 1117
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36
Zielony kolor to rzeczywiście problem. Z własnych doświadczeń wiem że jedynie preparowanie tylko co złapanych okazów i trzymanie ich przez okres wysychania i potem w zwiorze w ciemności daje jako takie efekty. Kiedyś załatwiłem tak sobie wstęgówki - potrzebne mi było rozponadło i chciałem podsuszyć na słońcu. Jesionówka zrobiła się błekitnoniebieska!!!!
- Marcin Kutera
- Posty: 1148
- Rejestracja: niedziela, 10 października 2004, 17:08
- UTM: EB24, EC18
- Specjalność: Lepidoptera, Odonata, Orthoptera,
- Lokalizacja: okolice Ostrowca św
- Podziękował(-a): 2 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Wyblakłe
Ja miałem podobnie z miernikiem zieleniakiem - wrzuciłem go do zatruwaczki i po powrocie na chwilę postawiłem zatruwaczke na słońcu. Po chwili motyl zrobił się żółty.
- Piotr Pawlikiewicz
- Posty: 612
- Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
- UTM: CC71
- Lokalizacja: Łask
- Kontakt:
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Różne owady wykorzystują jako barwniki różne związki chemiczne. Najczęstszym jest melanina, ale spotyka się barwniki pterynowe (np. u bielinków), barwniki flawonowe i t.d. Są one na ogół niestabilne chemicznie. Większość reakcji z barwnikami jest endotermiczna - do ich przebiegu trzeba dostarczyć energii. Takim dostarczycielem jest właśnie światło słoneczne, stąd tak destrukcyjny jego wpływ na ubarwienie przechowywanych okazów. Najczęściej barwniki ulegają utlenianiu, ale w wilgotnej atmosferze może dochodzić do reakcji z zawartymi w powietrzu innymi substancjami, jak dwutlenek węgla, dwutlenek siarki, amoniak (zależy w jak bardzo zanieczyszczonym środowisku jest przechowywany zbiór - czytaj, ile kto wypali papierosów w pokoju i jak blisko huty mieszka). Wszystkie więc sugestie, o których piszecie, mają chemiczne uzasadnienie.