Wyblakłe :-(

Metody preparowania, usypiania, problemy, sposoby.
Michal Z.
Posty: 100
Rejestracja: niedziela, 28 marca 2004, 23:13

Wyblakłe :-(

Post autor: Michal Z. »

Witam

Po powrocie prawie znad morza i wypreparowaniu wszystkich okazów przy kliku niemal zgłupiałem. Zielony do niedawna Geometra papilionaria zyskał skrzydła w kolorze ecru tak, że zacząłem się zastanawiać czy to aby na pewno jego złapałem. Pięknie jaskrawo czerwona Melasoma populi stała się z kolei pomarańczowo-brązowa. Zastanawiam się czy to ja coś skopałem przy połowie i konserwacji (uśpione były oczywiście octanem, potem jakiś czas leżały w lodówce, odmaczane w rozcieńczonym occie) czy to jedne z tych problematycznych okazów jak na przykład tarczyki. Niezależnie od tego czy jest jakiś sposób ochrony barw gdybym w przyszłości miał okazję jeszcze raz z tymi owadami się zetknąć?
pozdrawiam
Michał
Awatar użytkownika
Adam Larysz
Posty: 2133
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
Kontakt:

Post autor: Adam Larysz »

Juz tak jest niestety, że "zielone" miernikowce trzeba zaraz preparować po zatruciu, bo inaczej wyblakną.
Trzymanie ich zbyt długo w zatruwaczce lub preparowanie po odmoczeniu kończy się zmianą koloru, aż do zupełnego wyblaknięcia.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: Wyblakłe :-(

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Michal Z. pisze:Pięknie jaskrawo czerwona Melasoma populi stała się z kolei pomarańczowo-brązowa.
O motylach nic nie wiem, ale Chrysomele (juz od dawna nie Melasomy) zwykle blakna. Podobnie wiele tarczykow i biedronek. Tymi ostatnimi interesowalem sie troche doglebniej i tam w gre wchodzi utlenianie i izomeryzacja barwnikow karotenoidowych. Na to nie ma sposobu, zawodowo mialem troche do czynienia z ta grupa zwiazkow i jedynym sposobem na utrzymanie naturalnych barw np. biedronki siedmiokropki byloby zamrozenie zywego osobnika w cieklym azocie, wysuszenie w liofilizatorze i przechowywanie w zatopionej ampulce w atmosferze gazu obojetnego i w dodatku w ciemnosci...
Staraj sie nie rozwilzac tak dlugo; wrzucaj suche okazy do wody o temp. 60-70 st. C z odrobina octu (kilka ml 10-oprocentowego na szklanke wody), w zaleznosci od rozmiarow 5-10 minut w zupelnosci wystarcza. Potem bardzo dokladnie wyplukac w wodzie destylowanej (chyba, ze akurat masz w kranach wode z minimalna zawartoscia zwiazkow wapnia i magnezu; ja akurat mam taka wode, ze po wysuszeniu okazow plukanych w kranowie pojawia sie na nich bialy osad, delikatne wloski sie sklejaja). Jak bardzo chcesz kombinowac (mi sie kiedys chcialo), to mozesz odwadniac tego typu okazy w acetonie i suszyc w cieplarce w temp. 40-50 stopni, barwy sa wtedy ciut stabilniejsze.
pozdrawiam,
Pawel
Michal Z.
Posty: 100
Rejestracja: niedziela, 28 marca 2004, 23:13

Post autor: Michal Z. »

Adam Larysz pisze:Juz tak jest niestety, że "zielone" miernikowce trzeba zaraz preparować po zatruciu, bo inaczej wyblakną.
Dzięki. Wiem już na co uważać w przyszłości. Może jeszcze niejednego uda mi się złapać.

Pawel Jaloszynski pisze: Chrysomele (juz od dawna nie Melasomy)
Mam widać bardzo stary atlas :-) Będe o tym pamiętał. Niestety skończył mi się ostatnio ciekły azot więc na razie nie mogę sobie pozwolić na takie metody konserwacji :-). Trudno, trzeba się będzie pogodzić z utratą barw. Czytałem już wcześniej na forum wątki o odmaczaniu. Niestety nie mogę przekonać domowników, że po takiej akcji nic nie będzie w kuchni śmierdzieć ani się psuć. Do tej pory radziłem więc sobie układając okazy na wilgotnej szmatce lub potajemnie gotując owady, gdy nikogo nie było w domu. W takiej sytuacji myśle jednak, że zaintestuje w małą maszynkę elektryczną i będe je gotował w pokoju.
Wodę mam na szczęście dosyć dobrą. Oczywiście nie tą z kranu bo ta wg norm nawet do spłukiwania się nie nadaje ale z filtra leci całkiem niezła i do takiego płukania powinna się nadać.

Dzięki Wam za te informacje.
pozdrawiam
Michał
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

U zielonych miernikowców blaknięcie koloru też jest - jak w przypadku omówionych przez Pawła chrząszczy - niestety na porządku dziennym: płowieją zarówno te typowe zielone Geometrinae, jak i z innych podrodzin, np. Campaea margaritata (jeden z moich okazów jest już prawie biały) czy Chloroclystis, który z kolei szarzeje. I nie zawsze jest to powiązane z dłuższym przechowywaniem okazów przed preparacją - ja preparowałam na świeżo, a mimo to nie uniknęłam wyblaknięć. Podejrzewam, że i u miernikowców jest to spowodowane przez rozpad barwników.
Michal Z.
Posty: 100
Rejestracja: niedziela, 28 marca 2004, 23:13

Post autor: Michal Z. »

Aneta pisze:Podejrzewam, że i u miernikowców jest to spowodowane przez rozpad barwników.
Szkoda, bo zielony motyl w gablocie wygląda bardzo ciekawie. Zorientowałem się, że mój jest niemal zupełnie biały jakiś tydzień po złapaniu go. Myślę jednak, że zdążył wyblaknąć już kilka dni wcześniej. Mam jeszcze nadzieje, że przynajmniej na zdjęciach udało mi się go w pełnej krasie uchwycić.
pozdrawiam
Michał
WÂ?uczykij

blaknięcie zielonych owadów

Post autor: WÂ?uczykij »

Słyszałem że blaknięcie zielonych owadów jest spowodowane zatruwaniem acetonem, wystarczy owada wsadzic do zamrażrk mnie sie sprawdzilo
Awatar użytkownika
aesacus
Posty: 104
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 07:40
Lokalizacja: Mogilany
Kontakt:

Post autor: aesacus »

Dużo zalezy od przechowywania. Najlepiej w szczelnie zamkniętej szafie.
Jesli chodzi o preparowanie: to na świeżo powinno się rozpinać wszytkie zielone motyle, a także modraszki, bo dostaja przy odmaczaniu brzydkich plam.
I nigdy nie stosuję gorącej wody do nawilżania
Awatar użytkownika
Piotr Sroka
Posty: 177
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
UTM: FV18
Lokalizacja: Ropienka

Post autor: Piotr Sroka »

zamrażanie daje dobre rezultay , ale nie ma to wpływu na wszystkie gatunki . Moje mierniki zieleniaki są piekne , ale inne i tak częściowo wyblakły . Czemu nie stosować gorącej wody do odmaczania ?
Awatar użytkownika
Marek Przewoźny
Posty: 1414
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Marek Przewoźny »

Michal Z. pisze: Niestety nie mogę przekonać domowników, że po takiej akcji nic nie będzie w kuchni śmierdzieć ani się psuć.
Michał
Moja rodzinka jak rozmaczam na occie zawsze komentuje, o Marek znowu korbol gotuje, poznaniacy będą wiedzieć o co chodzi :-))))))))))))
Awatar użytkownika
Konto_usuniete
Posty: 1117
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36

Post autor: Konto_usuniete »

Zielony kolor to rzeczywiście problem. Z własnych doświadczeń wiem że jedynie preparowanie tylko co złapanych okazów i trzymanie ich przez okres wysychania i potem w zwiorze w ciemności daje jako takie efekty. Kiedyś załatwiłem tak sobie wstęgówki - potrzebne mi było rozponadło i chciałem podsuszyć na słońcu. Jesionówka zrobiła się błekitnoniebieska!!!!
Awatar użytkownika
Marcin Kutera
Posty: 1148
Rejestracja: niedziela, 10 października 2004, 17:08
UTM: EB24, EC18
Specjalność: Lepidoptera, Odonata, Orthoptera,
Lokalizacja: okolice Ostrowca św
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Wyblakłe

Post autor: Marcin Kutera »

Ja miałem podobnie z miernikiem zieleniakiem - wrzuciłem go do zatruwaczki i po powrocie na chwilę postawiłem zatruwaczke na słońcu. Po chwili motyl zrobił się żółty.
Awatar użytkownika
Piotr Pawlikiewicz
Posty: 612
Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
UTM: CC71
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Post autor: Piotr Pawlikiewicz »

Mi udalo sie zakonserwowac Geometre z zachowaniem naturalnego koloru... mimo ze lezala cala noc w zatruwaczce.. jedynie w czesci nasadowej tylnego skrzydla zrobila sie mala zolta plamka... wlasciwie z blaknieciem koloru spotykam sie tylko z Phalera bucephala
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Wiem, że temat stary, ale chciałbym nawiązać do Geometry.
Ja mam okaz sprzed 2 lat, jest taki sam zielony, jaki był podczas łapania.
Już słyszałem na temat miernika wiele wersji dotyczących blaknięcia barw, np. że jest to związane z wilgotnością... Ciekawe jak jest naprawdę :)
Pozdrawiam
wojtas
Posty: 1483
Rejestracja: piątek, 24 września 2004, 21:59
UTM: VT79
Lokalizacja: Świecko

Post autor: wojtas »

Z tego co mi wiadomo to pewne owady mają barwniki które po śmierci owada tracą swoją barwę . Może niektóre osobniki mają te barwniki bardziej podatne niż inne z tego samego gatunku . Z tego co jest mi wiadomo to słońce jest jednym z ważniejszych czynników wpływających na rozpad barwników .
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Różne owady wykorzystują jako barwniki różne związki chemiczne. Najczęstszym jest melanina, ale spotyka się barwniki pterynowe (np. u bielinków), barwniki flawonowe i t.d. Są one na ogół niestabilne chemicznie. Większość reakcji z barwnikami jest endotermiczna - do ich przebiegu trzeba dostarczyć energii. Takim dostarczycielem jest właśnie światło słoneczne, stąd tak destrukcyjny jego wpływ na ubarwienie przechowywanych okazów. Najczęściej barwniki ulegają utlenianiu, ale w wilgotnej atmosferze może dochodzić do reakcji z zawartymi w powietrzu innymi substancjami, jak dwutlenek węgla, dwutlenek siarki, amoniak (zależy w jak bardzo zanieczyszczonym środowisku jest przechowywany zbiór - czytaj, ile kto wypali papierosów w pokoju i jak blisko huty mieszka). Wszystkie więc sugestie, o których piszecie, mają chemiczne uzasadnienie.
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 128
Rejestracja: wtorek, 30 maja 2006, 17:36
Lokalizacja: Londyn , czasami Olsztyn

Post autor: Dragon »

Nie tylko w domowych kolekcjach takie niespodzianki się zdarzają - gdy byłem w Walijskim Muzeum zauważyłem w gablotce Cossus cossus. Tyle że najpierw ją pomyliłem z Jedwabnikiem morwowym... :twisted: Tak mocno wypłowiała...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Preparowanie, chemia.”