rozpinanie rolnicy

Metody preparowania, usypiania, problemy, sposoby.
jalod
Posty: 51
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 14:19
Lokalizacja: warszawa

rozpinanie rolnicy

Post autor: jalod »

Temat wydaje sie glupi, ale ja z pytaniem o jakis patent na rozpinanie sówek. Przy okazji ploszenia mierników zlapala sie rolnica tasiemka, ladne to to to wziolem. Problem zaczal sie przy rozpinaniu - ni jak nie moglem rozlozyc skrzydel, niestety to nie motylki dzienne czy miernikowce. Jezdzi na rozpinadle w lewo i prawo, probowalem odwlok szpilkami ufiksowac ale dzie tam.Po nierownej walce probowalem na chama na sile i efekt oplakany - oczywiscie dziury w skrzydlach.Bede wdzieczny za rade. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

Na sówki mam sprawdzoną metodę, wymagającą jednak trochę wyczucia. żeby ładnie się rozpinały, trzeba im wyluzować przednie skrzydła. Po nabiciu motyla przytrzymuję go od dołu jednocześnie za szpilkę i odnóża (żeby się nie obracał), i preparacyjną igłą unoszę skrzydła do góry, tak, żeby się wyłamały. łatwo ten moment wyczuć. Po wpięciu w rowek rozpinadła, szpilkami (używam entomologicznych, bo dłuższe) ciasno unieruchamiam tułów tuż pod skrzydłami. Po takich zabiegach motyl rozpina się bez problemu (co najwyżej mogą wystąpić minimalne straty w odnóżach ;)).
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Sówki, a rolnice w szczególności preparują się standardowymi metodami bez żadnego problemu. Moim zdaniem trzymałeś ją zbyt długo w zatruwaczce i "stężały" mięśnie przez to masz problem z rozpięciem. Makra "podtruwa" się octanem w zatruwaczce i dotruwa iniekcją z kropli lub dwóch amoniaku za pomocą insulinówki. Wtedy na pewno nie będziesz miał problemu z rozpięciem.
jalod
Posty: 51
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 14:19
Lokalizacja: warszawa

Post autor: jalod »

Cóż, rolnica siedziała w zatruwaczce z octanem ok. 3 godzin, może rzeczywiście steżenie pośmiertne, ale mierniki i dzienne tez trzymam tyle w octanie i wszystko jest ok. Mam natomiast z nią klejny problem - prawdopodobnie zaczęło się wytapiać ciało tłuszczowe czy coś takiego - cały odwłok i skrzydła są w czyms tłustym, nie wiem czy to przejdzie samo czy jakoś to zmyc, ale motyl jest na rozpinadle od tygodnia. Ten temat był chyba poruszny w starym forum ale ni cholery nie mogę odszukać.Będę wdzięczny za pomoc. Pozdrawiam i dzięki.
Awatar użytkownika
ZbyszekZalewski
Posty: 102
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 22:48
UTM: CA45
Lokalizacja: Łaziska Górne
Kontakt:

tłusty odwłok

Post autor: ZbyszekZalewski »

jalod
Posty: 51
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 14:19
Lokalizacja: warszawa

Post autor: jalod »

Serdeczne dzieki za pomoc:))
m and d.k
Posty: 10
Rejestracja: poniedziałek, 5 lipca 2004, 20:18
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: m and d.k »

Heloł. Jeśli idzie o rozpinanie, to my działamy troszkę chyba inną metodą i nie ma w zasadzie nigdy żadnych problemów z żadnymi rodzinami i osobnikami : nie przebijamy skrzydeł - za pomocą sklepanej na płasko i wygiętej w łuk szpiki, z zaokrąglonym i nieco stępionym czubkiem ( co by nie przebić skrzydeł ) pchamy górne skrzydła na rozpinadle zapierając tę szpilkę od ich spodniej strony o główną żyłkę ( górną skrajną ), natomiast dolne w ten sam sposób, tylko zapieramy szpilkę o skrajną żyłkę na wierzchnie stronie skrzydeł w części, która i tak będzie schowana pod górnym skrzydłem. żyłki na skrzydłach wystają, więc można bez większych problemów zaprzeć o nie stępiony czubek szpilki. Oczywiści potrzeba przy tym sporo wyczucia, ale po dojściu do wprawy uzyskujemy większość osobników na których nie ma w zasadzie żadnych śladów preparowania.

Jeśli idzie o osobniki, które mają zbyt napięte skrzydła, to szczerze powiedziawszy tą metodą nie ma szans, aby je rozpiąć bez małej operacji. Trzeba naderwać bardzo ostro zakończoną i precyzyjną pencetą ( my sobie podostrzyliśmy do tego celu zwykłą pencetę ) ścięgna u nasady skrzydeł na tułowiu ( od spodu ), można te ścięgna nawet ukręcić - skrzydło zaczyna wtedy swobodnie chodzić, a mięsnie po zasuszeniu utrzymują je i tak w odopowiedniej pozycji. Wszystko to jednak wymaga sporej wprawy i niejeden motyl wyglądał nieciekawie zanim doszliśmy do wystarczającej wprawy. Stosujemy tę technikę szczególnie przy dużych ćmach, ale nie wszystkie tego wymagają - to łatwo można stwierdzić po pierwszej próbie rozpięcia, czy trzeba naderwać ścięgna czy nie.

Powodzenia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Preparowanie, chemia.”